Huragan Ian wylądował w południowo-zachodniej Florydzie jako silny sztorm kategorii 4. Ian spowodował niszczycielską falę sztormową o długości od 10 do 15 stóp, uwięziając wielu ludzi w podnoszących się wodach powodziowych na dużym obszarze geograficznym. Wiatry wzrosły do 155 mil na godzinę, powodując uszkodzenia dziesiątek tysięcy domów. Zginęło ponad 150 osób.
Opłakujemy zmarłych i walczymy jak diabli o żywych.
Wraz z naszymi przyjaciółmi wdrożyliśmy przyczepę solarną Mutual Aid Disaster Relief wraz z naszymi przyjaciółmi w Ulice Raju, co umożliwia nam dostarczanie zrównoważonej energii poza siecią społecznościom bez dostępu do elektryczności. Przyczepa solarna była często używana w połączeniu z mobilnym prysznicem i przyczepą do prania w Streets of Paradise. Kiedy gazu było podobnie mało, przywieźliśmy setki galonów gazu, aby podzielić się bezpośrednio z ludźmi. Stworzono również autonomiczną linię zaopatrzeniową, z czyszczeniem, odbudową i artykułami dla niemowląt, a także innymi potrzebnymi przedmiotami wijącymi się z wielu setek mil do dotkniętych ludzi.
Aby wzmocnić falę pojazdów dystrybucyjnych wyładowujących zapasy w ramiona społeczności, które przetrwały najgorsze skutki huraganu Ian, mobilna jednostka medyczna wzajemnej pomocy podążyła za wieloma śladami opon, oferując kontrole stanu zdrowia i pierwszą pomoc.
Zanim weszliśmy na trzy metry do poważnie uszkodzonego pod względem konstrukcyjnym parku domków mobilnych, dwóch sąsiadów odwiedzających ganek wskazało nam sąsiedni dom osoby, która znosiła bliźniacze skutki raka i burzy. Kiedy nieodebrane spotkania, zawiłe medyczne sytuacje awaryjne i niejasne wytyczne w nagłych wypadkach dodawały im cierpienia, przychodziliśmy, aby dzielić się zapasami, opatrywać rany i słuchać.
Starszy w społeczności, któremu powiedziano, że ewakuuje ich skoordynowany z miastem pojazd, skończył samotnie stawiając czoła burzy w swoim salonie, gdy przejazd się przewrócił i Ian dotarł do jej progu. Zaniepokojeni sąsiedzi przekazali nam zapasy, które chcieli dostać w jej ręce, gdy szliśmy do domu.
Autonomiczna solidarność medyczna, jako akt polityczny i zasada samoobrony społeczności, jest kontynuowana z pierwszą pomocą, pakietami opieki medycznej i opieką pooperacyjną. Lekarze udzielający wzajemnej pomocy będą nadal wspierać społeczności w wyzdrowieniu z tej katastrofy klimatycznej za pomocą oceny ciśnienia krwi i poziomu cukru we krwi, pierwszej pomocy i leczenia ran, ziołowego wsparcia zdrowotnego, szybkich testów na COVID, redukcji szkód i środków higieny menstruacyjnej.
Dzieci często doświadczają wielu traum i dodatkowej odpowiedzialności po katastrofach. Często też wiedzą, co powiedzieć i zrobić, aby pomóc innym w trudnych doświadczeniach. W ramach naszego programu „Dzieci w społeczności” lubimy zapewniać dzieciom bezpieczne miejsca do grania w gry, zabawy, łączenia się, oferowania wsparcia, bycia sobą i brania udziału w wspólnych wysiłkach na rzecz uzdrowienia, takich jak ta impreza Halloween w Fort Myers na Florydzie, po huraganie Ian. Wykonywanie takich czynności pomaga wyzwolić dziecko w każdym z nas.
Nasi przyjaciele z Wzajemna pomoc w centralnej Florydzie rozpoczęli trudną pracę plądrowania i patroszenia domów, które doświadczyły powodzi. Jako mała, lokalna grupa samopomocy podejmująca zakrojone na szeroką skalę wysiłki na rzecz odbudowy, mogłaby wykorzystać wszelkie możliwe wsparcie. Central Florida Mutual Aid ma stronę darowizn tutajoraz formularz zapisu na wolontariusza tutaj. Lokalnie zakorzenione, uważne i pełne miłości podejście grupy do pomocy swoim sąsiadom w oczyszczeniu się z burzy, tak jak inna (Nicole) na nich nęka, jest przykładem i inspiracją.
Wzajemna pomoc to szansa nie tylko na uporządkowanie i odtworzenie fizycznej infrastruktury. Te chwile rozłamu wzywają nas również do zachowania przestrzeni dla tych, którzy doświadczają traumy i straty, oraz do zaoferowania miłości i wsparcia pośród zniszczeń. Dzielimy ból serca babci, której dom, który kiedyś był tętniącym życiem i przyjaznym centrum sąsiedzkim i gdzie bawiły się jej wnuki, jest teraz pokryty czarną pleśnią i nie nadaje się do zamieszkania w dającej się przewidzieć przyszłości. To poczucie prawdziwej troski i wzajemnych powiązań zanika, gdy reakcje na katastrofy pozostawia się podmiotom politycznym lub korporacyjnym. Odczuwanie i okazywanie empatii oraz podejmowanie działań z tej przestrzeni, ponieważ czujemy się do tego poruszeni, są kluczem do odwrócenia krzywdy i izolacji narzuconej przez scentralizowaną władzę.
Kiedy łączymy niezwykłe wspólnoty powstałe po katastrofie z rewolucją codzienności, dochodzimy do liminalnej przestrzeni, w której nic się nie zmieniło, a wszystko jest inne.
Katastrofy takie jak huragan Ian są pod pewnymi względami kulminacją i kontynuacją okropności kolonializmu i kapitalizmu, a pod innymi względami są odwrotnością tego, czego doświadczamy w czasach kolonializmu i kapitalizmu. Ludzie mogą wygodnie obwiniać naturę za cierpienia i straty, pomimo skutków katastrof, które wyraźnie następują po rasie, klasie, wieku i innych osiach ucisku. W kapitalizmie i kolonializmie widoczna infrastruktura społeczna (budynki, mosty, ulice, sieć elektryczna itp.) w większości pozostaje nienaruszona, jednak tkanka społeczna nigdy nie była bardziej rozdarta. Po burzy, takiej jak huragan Ian, widoczne są niezaprzeczalne ruiny i katastrofy – zalane ulice, góry rzeczy spiętrzonych na krawężniku, spłaszczone przyczepy i zerwane linie energetyczne – ale w odpowiedzi społeczeństwo obywatelskie zaczyna naprawiać tkankę społeczną. Ludzie pamiętają, że jesteśmy ze sobą blisko związani i jesteśmy za siebie odpowiedzialni. Otoczeni zniszczeniem, ze zmęczonymi rękami, stopami i plecami, odtwarzamy życie pośród wielkiej straty i robimy to z radością, kreatywnością i miłością. Są chwile, kiedy możemy przebić się przez widoczną katastrofę, na którą wszyscy reagujemy, i zobaczyć leżącą u jej podstaw katastrofę, a kiedy dostarczamy zapasy, niszczą dom lub sprawdzamy parametry życiowe starszego, wykonujemy takie małe codzienne czynności, ale następuje głębokie, rewolucyjne przeprogramowanie od masowej psychozy interesowności i chciwości w kierunku opieki społecznej, uzdrowienia i właściwych relacji.
Jak katastrofa może zmienić się z przeżywanego przez wielu ludzi chwilowego wyrwania się z uroku kapitalizmu nad ludzką naturą w całkowitą, całkowitą i trwałą transformację z uzależnienia od interesowności i chciwości w kierunku wzajemności, wzajemnego szacunku, solidarności i wspólnotowej troski? Państwo i kapitalizm toną, jak wybrzeże Florydy. Czas wskoczyć na statek i przepłynąć na drugi brzeg.
Odrzucamy ideę zbędnych ludzi i stref ofiarnych umieszczanych na ołtarzu imperium. Od zalanych wzgórz i okrzyków wschodniego Kentucky po południowo-zachodnią pustynię Dinétah, od Jackson w stanie Mississippi i Baltimore w stanie Maryland po bagna Gulf Coast, opiekujemy się nami i budujemy własną autonomiczną wodę, medyczną, elektryczną i relacyjną infrastruktura na rzecz solidarności i przetrwania.
Żyjemy w czasach, w których wiele zostało – i jest w trakcie bycia – stracone. Najmniejsza dodatkowa strata może spowodować pęknięcie emocjonalnej tamy w nas i wypłynięcie łez. Ale mamy siebie. Tkamy i przeplatamy nasze nici. Pocieszamy starszego. Wywołujemy uśmiech na twarzy dziecka. Odbudowujemy dom. Czasami wydaje się, że jesteśmy częścią przywracania czegoś więcej niż tylko płytek, których dotykają nasze dłonie. Być może my i wy drodzy czytelnicy jesteśmy.